Od samych przygotowań w domu wiedziałam, że ten dzień będzie cudowny. Wszystko odbywało się na zupełnym luzie, a ja fotografując od razu czułam się jak wśród przyjaciół.
Myśląc o tym dniu, przypominam sobie od razu ciepło czerwcowego popołudnia, piękne miejsce przyjęcia i to, jacy zakochani byli Monika i Rafał.
Na sesję poślubną pojechaliśmy na pole lawendy. Chociaż warunki pogodowe na początku sesji nie były łatwe, o zachodzie słońca mieliśmy ogromne szczęście do światła i kolorów nieba. Patrząc teraz na te zdjęcia, prawie czuję zapach lawendy, który nam wtedy towarzyszył.
Miejsce imprezy: Taaka Ryba w Suminie